Moja matka wyszła za mąż za ojczyma. Moje wesele było małe, mama zupełnie odmówiła pomocy w organizacji i nie dała ani grosza. Pod koniec świętowania, kiedy goście zaczęli się rozeszli, podszedł ojczym i powiedział, żebym nawet nie marzyła o ich pomocy. Jakby to, czy zdecyduję się mieć dzieci, były moim problemem, skoro i tak ma dzieci, którym trzeba pomóc.
Moja matka miała już to dość, miała nowe życie z nowym mężczyzną. Stała się dla mnie zupełnie obca. I co dziwne, w ogóle nie rozmawia z wnukami.
I wyszła za mąż za ojczyma, kiedy miałam 25 lat. Nowy mąż miał już dwójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa, o których musiał zadbać. Wtedy mieszkałam już w innym miejscu i budowałam swoje własne życie.
Ojczym zabrał mamę do swojej wsi, a ona nie myślała długo i sprzedała nasze wspólne mieszkanie. Z czasem zaczęliśmy się rzadziej widywać.
Później poznałam Mikołaja, zakochaliśmy się szczerze. Po ślubie wynajęliśmy mieszkanie, nie mogliśmy sobie pozwolić na własne, bo byłam już w ciąży, a Mikołaj pracował na utrzymanie rodziny. Później dowiedziałam się, że w miejscowości mojej mamy jest na sprzedaż mały domek. Ludzie sprzedawali go za marne pieniądze. Wtedy zdecydowaliśmy się na zakup tego domu, bo przecież w swoim kącie zawsze lepiej niż w wynajętym mieszkaniu.
Mieszkaliśmy z mamą praktycznie ściana w ścianę. Na początku było mi bardzo trudno, bo musiałam uporządkować gospodarstwo domowe, a ja miałam jeszcze małe dziecko na rękach. Nie prosiłam mamy o pomoc, bo wiedziałam, że usłyszę odmowę. Poza tym miała już swoje życie i własne troski.
Przychodziła do nas bardzo rzadko, żeby zobaczyć wnuka.
Po trzech latach mieliśmy już córkę. Ale odwiedziny mamy stawały się coraz rzadsze, zawsze mówiła, że ma w domu wystarczająco swoich spraw. Z mężem już przywykliśmy i nauczyliśmy się radzić sobie sami, bo nie mieliśmy komu oczekiwać pomocy.
Właśnie wtedy dzieci mojego wujka również obdarzyli ich małymi wnukami. I tam sytuacja była zupełnie odmienna, mama niemal od pieluch była przy nich, wiedziała, co lubią, kiedy zaczęli mówić po raz pierwszy, chodzić, kiedy pojawił się pierwszy ząb. Byli zawsze na wsi u dziadka i babci.
Było mi bardzo przykro, bo moje dzieci też chciałyby mieć kochającą babcię. Bardzo przykro, że nasza własna babcia zamieniła ich na obce dzieci. Dla nas nie zrobiła nic, ale jest gotowa na wszystko dla obcych dzieci.
Moje dzieci rosną z każdym dniem. Wkrótce zaczną pytać, dlaczego babcia ich nie kocha, a ja nie wiem, co im odpowiedzieć…
Ile razy chciałam porozmawiać z mamą, ale ona zawsze szukała wymówek. Nie wiem, co robić dalej…
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.