Kiedyś Paweł nie wrócił do domu z trasy. Żona domyślała się, że ma gdzieś drugą rodzinę. Później mąż napisał do niej list, że odchodzi od rodziny. Ich małżeństwo trwało tak długo tylko ze względu na syna, a teraz, kiedy jest dorosły, Paweł postanowił żyć własnym życiem. Ela nawet się nie zdenerwowała, ponieważ już dawno przyzwyczaiła się do nieobecności męża, ale myśl, że od tej pory Paweł nie będzie jej pomagał finansowo, martwiła ją. W 20. rocznicę rozwodu kobieta zobaczyła w drzwiach wychudzonego staruszka i dopiero kiedy uważnie mu się przyjrzała, rozpoznała w nim swojego byłego męża.

Późnym zimowym wieczorem na dziewiątym piętrze, tam, gdzie mieszkała Ela, rozległ się głośny krzyk rozgniewanej kobiety: „Po co wróciłeś? Co, przypomniałeś sobie przed śmiercią o pierwszej rodzinie, czy zostałeś bez grosza przy duszy?”

Paweł w milczeniu słuchał wyrzutów żony. Syn wyszedł z mieszkania na dźwięk rozemocjonowanego głosu matki. Mężczyzna widział w nim siebie z młodości, byli do siebie tacy podobni.

– Cóż, witaj, ojcze marnotrawny, dlaczego właśnie teraz zdecydowałeś się ze mną zobaczyć? – zapytał Marcin.

Paweł zdał sobie sprawę, że jego dawna rodzina nie czekała na niego z otwartymi ramionami. Nie odzywając się ani słowem, odszedł.

Opuszczając swój dawny dom, mężczyzna wspominał swoje dzieciństwo. Urodził się i dorastał w mieszkaniu, do którego teraz nie mógł nawet wejść. Dostali to mieszkanie w spadku po ojcu Pawła i razem z Elą zaczęli tu budować swoje życie rodzinne. Marcin urodził się trzy lata po ślubie. Chłopiec dorastał, patrząc na codzienne kłótnie rodziców. Nie mogli się dogadać, bo wciąż brakowało im pieniędzy. W trudnych latach 90. Ela nie mogła znaleźć pracy, więc zajmowała się domem. Paweł zaczął przemycać do Polski różne towary, żeby jakoś utrzymać żonę i syna. Później zaproponowano mu legalną pracę i wyjeżdżanie w dalsze trasy. Pawła bardzo rzadko można było zobaczyć w domu. Mężczyzna próbował jednak pieniędzmi zrekompensować rodzinie swoją nieobecność. Tak więc Ela szybko przyzwyczaiła się do dostatniego życia.

Przez wszystkie te lata kobieta odzwyczaiła się od męża i już za nim nie tęskniła. Urlop Pawła był dla jego rodziny prawdziwym piekłem. A i on sam niecierpliwie czekał, żeby znowu wsiąść do ciężarówki i ruszyć w trasę, bo nie czuł się dobrze we własnym domu. Rozumiał, że najbliżsi tęsknią tylko za jego pieniędzmi, ale on sam nie interesuje ani żony, ani syna. Paweł wiele razy próbował znaleźć wspólny język choćby z Marcinem, ale na nic to się nie zdało. Chłopak w ogóle nie dostrzegał swojego ojca.

Kiedyś Paweł nie wrócił do domu z trasy. Żona domyślała się, że ma gdzieś drugą rodzinę. Później mąż napisał do niej list, że odchodzi od rodziny. Ich małżeństwo trwało tak długo tylko ze względu na syna, a teraz, kiedy jest dorosły, Paweł postanowił żyć własnym życiem. Chyba znalazł taką kobietę, z którą rozumieją się bez słów. Ela nawet się nie zdenerwowała, ponieważ już dawno przyzwyczaiła się do nieobecności męża, ale myśl, że od tej pory Paweł nie będzie jej pomagał finansowo, martwiła ją.

Kiedy nie udało się dojść do porozumienia z byłą żoną i synem, mężczyzna pojechał do swojego brata, który mieszkał w innym mieście. Ten ledwo go poznał: Paweł bardzo schudł i zmizerniał z powodu swojej choroby. Piotr zaprosił brata do siebie, a następnego dnia zawiózł go do prywatnej kliniki na badania. Niestety, na walkę o jego życie było już za późno. Prognozy lekarzy nie pozostawiały złudzeń. Paweł zmarł w ciągu tygodnia.

Mężczyzna przyjechał do dawnej rodziny, żeby po raz ostatni zobaczyć się z bliskimi. W ostatnim tchnieniu błagał brata:

– Powiedz Eli, że Marcin jest moim jedynym synem. Kochałem ich przez całe życie. Niech mi wybaczą.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *