Wiem, że najważniejszą rzeczą dla mężczyzny jest status finansowy i samorealizacja. Wiele już w życiu osiągnąłem. Ale kiedy jestem sam ze sobą, uświadamiam sobie, że nie sprawia mi to wielkiej przyjemności. Jakieś 3 lata temu poznałem Marię. Była sympatyczna i pogodna. Zakochałem się w jej uśmiechu, a potem zdecydowałem, że chcę z nią spędzić resztę życia. Niestety, przyznała się, że ma męża.
Mam taki charakter, że nie chciałem się wycofać. Mogłem ją zostawić, ale miłość była silniejsza. Kiedy byliśmy razem, cały świat wokół znikał. Jej oczy błyszczały szczęściem. Nie zamierzałem pozwolić jej odejść i nie chciałem, żeby jej serce należało do kogoś innego.
Postanowiłem zaprosić Marię na moje urodziny. Potem spakowaliśmy się i wyjechaliśmy na wakacje za granicę. Przez cały tydzień wygrzewaliśmy się w słońcu i cieszyliśmy się, że nikt nam nie przeszkadza. Byliśmy sami. Słońce, morze, muzyka i widoki – wszystko było tylko dla nas. Maria zdecydowała, że nie może już dłużej okłamywać męża, powie mu wszystko i zamieszka ze mną.
Kiedy przyjechaliśmy do domu, Maria od razu wiedziała, co ma zrobić. To był dla niej poważny krok. Na początku się wahała, po drodze zastanawiała się, jak to powie mężowi. Po kilku dniach wprowadziła się do mnie. Ale widziałem smutek w jej oczach. Obwiniała się o to, że zraniła męża.
Ja za to szalałem ze szczęścia. A moja samotna egzystencja od razu zmieniła się w życie rodzinne. Starałem się stworzyć Marii przytulną i komfortową atmosferę. Chodziliśmy na spacery, razem robiliśmy zakupy. Marysia rozpieszczała mnie pysznymi daniami. W weekendy jeździliśmy za miasto i urządzaliśmy pikniki.
Czas mijał. Maria zaczęła się trochę oddalać. Przestała dzielić się ze mną nowinkami, swoimi obawami i doświadczeniami. Gdzieś zniknęła też jej chęć to gotowania domowych obiadów. Próbowałem wskrzesić atmosferę, która kiedyś istniała między nami. Ale mnie też coraz trudniej było to wszystko znosić.
Przejąłem większość obowiązków domowych. Maria starała się jak najmniej przebywać w domu. Zaczęła mnie jakoś unikać. W ogóle nie rozumiałem jej zachowania.
Tyle wysiłku włożyliśmy w to, żeby być razem. Maria podjęła przemyślaną decyzję, a teraz była gotowa tak łatwo wszystko zniszczyć. Moje myśli nie dawały mi spokoju.
Nie wiedziałem, co dalej robić. Taki związek w ogóle mi się nie podobał. Moje uczucia też są dla mnie ważne. Przez atmosferę panującą w domu sam zacząłem rozumieć, że nie ma dla nas wspólnej przyszłości. Maria nie robiła nic, żeby uratować naszą relację. Ja z kolei wiedziałem, że sam nie będę w stanie tego zrobić.
Postanowiłem w końcu porozmawiać z Marią i raz na zawsze wyjaśnić sytuację.
– To nie może tak dalej trwać. Zachowujemy się, jak obcy ludzie. Zaczęłaś się ode mnie oddalać. Czy nasza miłość już wygasła?
– Stałeś się dla mnie zupełnie obcy. Chyba nigdy cię nie kochałam. Może byłam po prostu zmęczona mężem, a ten związek to była tylko odskocznia…
Rozmawialiśmy długo i zdaliśmy sobie sprawę, że to, co było między nami, to tylko krótki romans. Maria spakowała walizki i ode mnie odeszła.
I tak zaczęło się moje nowe życie...
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.