Teraz coraz częściej zastanawiam się, że gdybym żyła bez męża, byłoby mi łatwiej…

Wczoraj wybuchł kolejny skandal z powodu tego, że nie przygotowałam normalnej kolacji, rozumianej jako dla męża. Po pracy wróciłam kompletnie zmęczona, a w domu czekała na mnie stos niewypitych naczyń.

Dla mnie to zagadka, dlaczego tak trudno jest od razu umyć talerz lub filiżankę. To przecież elementarne! No ale nie, mąż odkłada wszystko do zlewu, żeby potemm ja przyszła i umyła. W efekcie tworzy się cała góra naczyń.

I oto, po umyciu dzisiejszej porcji naczyń i rozłożeniu ich na swoje miejsca, moje siły prawie się wyczerpały, a muszę jeszcze gotować obiad. Zdecydowałam się ugotować mleczną ryżową potrawę, bo dzieci ją lubią. A mąż niech je to, co jest.

Po tym, jak ugotowałam obiad, położyłam się odpocząć. Wtedy zaczęła się awantura, która wydaje mi się, że ściany trzęsły. Mąż z pianą na ustach zaczął mi zarzucać, że jestem kiepską gospodynią.

To nie tylko to, że przygotowałam nie jego ulubiony posiłek, ale także że nie podałam mu obiadu na talerzu – uważałam, że jako dorosły facet, poradzi sobie sam. To wyjątkowa beztroska, że poszłam odpocząć!

W odpowiedzi na takie ataki zawsze odpowiadam standardowo – nikt go tu nie trzyma, więc jeśli coś go nie satysfakcjonuje, to zna drzwi. Następnego dnia oboje milczeliśmy.

Wtedy okazało się, że on sam potrafi nie tylko ugotować jedzenie i nakłaść je na talerz, ale także umyć naczynia po sobie. Mąż jest z Turcji, więc zawsze powołuje się na tradycje swojego kraju. A ja mu odpowiadam, że teraz nie jest w swojej ojczyźnie, więc niech się przyzwyczaja.

Kilka lat temu pojechał odwiedzić swoich krewnych. Wyjazd się tak przedłużył, że był tam przez pół roku. Wtedy zrozumiałam, że w zasadzie radzę sobie sama. Oczywiście, są sytuacje, kiedy potrzebne jest męskie ramię, ale łatwiej wynająć pracownika na godzinę niż utrzymywać męża przez całe życie.

Teraz nie wiem, co robić. Mamy przecież wspólne dzieci, a dokąd on pójdzie – na ulicę chyba nie… Ale tak zmęczyłam się tymi kłótniami o nic, że już nie mogę tego znieść.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *