Mam 52 lata i dorosłą córkę Annę, która ma już własną rodzinę i mieszka osobno. Tak się złożyło, że teraz planuję się ożenić, ale moja córka mnie w tym nie wspiera. Mówi, że ona i moja wnuczka są jedynymi osobami w mojej rodzinie i że nie potrzebuję mężczyzny, z którym jestem od ośmiu lat.
Córka jest przekonana, że nie jesteśmy poważni, bo jej zdaniem w naszym wieku jest już za późno na myślenie o życiu osobistym. Nie potrafię przekonać Anny, że jest inaczej.
Rozwiedliśmy się z jej ojcem zaraz po jej urodzeniu. Odszedł do innej kobiety, a ja wychowywałam dziecko sama. Po rozwodzie moje relacje z matką całkowicie się popsuły. Uważała, że to wstyd wychowywać dziecko bez mężczyzny.
Starałam się zrekompensować mojej córce brak ojca, więc robiłam wszystko, co w mojej mocy, by zapewnić jej wszystko, czego potrzebowała. W tamtym czasie wydawało mi się to słuszne.
Nie myślałam wtedy nawet o swoim życiu osobistym, nie miałam na to czasu. Nie miałam żadnych problemów z wychowaniem dziecka, Anna wyrosła na posłuszną, aktywną dziewczynkę, a nasze relacje były bliskie i oparte na zaufaniu.
Córka skończyła szkołę i dostała się na uniwersytet w stolicy, a ja zostałam sama. To było bardzo dziwne, niezwykłe. Miałam za dużo wolnego czasu i nie wiedziałam, co z nim zrobić.
Wtedy poznałam Michała. Był samotny, tak jak ja. Długo z nim rozmawialiśmy, ale nie powiedziałam o tym córce, bo nie sądziłam, że to coś poważnego.
Rok później, kiedy Michał mi się oświadczył, postanowiłam powiedzieć o tym córce i poprosić ją o radę, bo nie wiedziałam, co robić. Nie spodziewałam się takiej reakcji Anny, kategorycznie stwierdziła, że pod żadnym pozorem nie powinnam przyjmować oświadczyn, bo Michał czegoś ode mnie potrzebuje.
Moja córka miała przyjść na moje urodziny i chciałam ją przedstawić Michałowi, aby wyjaśnić wszelkie niepotrzebne pytania. Ale spotkanie przerodziło się w brzydką historię.
Moja córka przyjęła mężczyznę bardzo chłodno, a następnie powiedziała, że straciła pieniądze. Nie było bezpośrednich oskarżeń, ale było jasne, kogo obwiniała za tę historię.
Później znaleziono je w jej torebce, a córka nawet nie przeprosiła, udawała, że nic się nie stało. Michał prosił, żebym zapomniała o tej historii, tłumacząc, że córka jest po prostu zazdrosna, że to minie z czasem. Ale minęło już osiem lat, a to wciąż nie minęło.
Michał i ja już się pobraliśmy, moja córka wyszła za mąż i urodziła dziecko, ale nadal próbuje zrujnować mój związek z Michałem. W tym czasie moja córka wielokrotnie próbowała mnie przekonać, że mój mąż mnie zdradza, że jest ze mną dla pieniędzy.
Wiele razy pytałam ją, dlaczego to robi, ale moja córka zaczęła mówić, że ona i moja wnuczka są jedyną rodziną, jaką mam, a reszty nie potrzebuję, nie są rodziną.
Nie rozumiem jej, jest mężatką i wszystko wydaje się być w porządku z jej mężem. Dlaczego nie chce się uspokoić? Kocham moją rodzinę, ale nie mogę już słuchać tego wszystkiego od mojej córki.
Zauważyłam już, że unikam rozmów z córką, żeby nie psuć sobie nastroju. Wiem, że to złe, ale nic na to nie poradzę. Jak mam ją przekonać, że ja też mam prawo do szczęścia?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.