Agnieszka jest zamężna od dwudziestu lat, wraz z mężem wychowuje dwójkę dzieci, a starsze z nich kończy już szkołę. Przed urlopem macierzyńskim pracowała i zarabiała całkiem dobrze. Potem, wracając do pracy po urlopie, miała trudności ze znalezieniem zatrudnienia.
Dzieci były często chore, bywały różne problemy, a jej obecność w pracy była ograniczona, co irytowało jej szefów. Mąż też był irytowany, że żony ciągle nie ma w domu, i to doprowadziło do konfliktu. Wtedy kazał jej zrezygnować z pracy. Od tego czasu minęło piętnaście lat, i Agnieszka zajmuje się głównie pracą domową: gotuje, sprząta, podaje wszystkim jedzenie i potem zmywa naczynia. Wykonuje wszystkie obowiązki domowe sama.
“W ostatnią niedzielę byliśmy u starych przyjaciół” – powiedziała smutno 40-letnia Agnieszka
“I teraz jesteśmy od tygodnia w kontakcie zerowym. Powiedział mi, że jestem złą żoną, ponieważ w porównaniu do żon jego przyjaciół, nie przyczyniam się do budżetu rodziny. Jedna z żon pracuje jako księgowa, a druga otworzyła własny sklep. Wszystkie są sukcesami, a ja jestem jedynie gospodynią domową. Ale to jego wina, że kiedy moja kariera zaczęła się rozwijać, zechciał mieć dzieci. I tak poświęciłam swoją karierę. Później chciał, żebym została w domu, żeby sama wszystko robiła i nie męczyła go obowiązkami domowymi. Jakby było mi przez te lata łatwo! Przychodził tylko wieczorem, patrzył w telewizor i kładł się spać. Jego dzień pracy trwał od 9 do 19. A ja pracowałam 24/7. Marzyłam o pracy, żeby uciec od domu, ale wtedy robił skandale. Teraz, gdy dzieci są starsze, chce, żebym wróciła do pracy! Ale kto mnie zatrudni? Minęło tyle czasu, że zapomniałam już wszystko.
– Przypomnij mu teraz, że tak mówił ci wtedy sam!
– Przypominałam mu! A on twierdzi, że nie mówił tego, a jeśli już to coś zostało źle zrozumiane przeze mnie, przekręciłam jego słowa na swoją korzyść!
Najważniejsze jest to, że przez ten cały czas to Agnieszka zajmowała się pracą domową. Nawet nie mogą wyciągnąć jedzenia z lodówki, wszystko musi być podane na talerz. Kiedy odwiedza matkę, musi przygotować wiele pojemników w lodówce na każdego, bo inaczej nie zobaczą, co tam jest.
Gdzie leżą jego własne skarpetki i koszule, mąż Agnieszki nigdy nie wiedział. Zapomniał już dawno, że trzeba czyścić buty, okresowo myć sprzęt sanitarny, prać ubrania, a nawet czyścić podłogę w mieszkaniu. Bo przez te lata wszystko robi się samo.
– A gdzie mam teraz iść do pracy? Do tego kryzysu zwolniono już tylu ludzi, a on chce, żebym bez umiejętności znalazła pracę. A oni zamienią dom w koszmar. Kto będzie wszystko robił? Na męża Agnieszki bardzo obrażona za to, że teraz ją wygania, że wychowała dzieci i oddała najlepsze lata swojego życia dla dobrobytu rodziny, a teraz nie wiadomo, gdzie pójść: “idź i pracuj” – mówił, jakby siedzenie w domu było przestarzałe.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.