Byliśmy z mężem bardzo szczęśliwi, i wydawało mi się, że tak będzie zawsze. Pobraliśmy się, gdy byliśmy już dość dojrzali; ja miałam 28 lat, a Andrzej 30, więc traktowaliśmy nasze małżeństwo bardzo poważnie.
Ogólnie rzecz biorąc, myślałam o rozwodzie, ponieważ nie mogłam tak dłużej żyć; mój mąż i ja staliśmy się sobie obcy w tym okresie. Powiedziałam Andrzejowi o swojej decyzji, i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu wcale mnie nie odwodził. Decyzja była jednoznaczna i nieodwołalna.
W ciągu dwóch dni spakowałam swoje rzeczy i wprowadziłam się do rodziców, podczas gdy on był w pracy. To było tak, jakby mój mąż został zastąpiony; nigdy w całym moim życiu nie słyszałam tylu roszczeń wobec mnie. Co więcej, spory o alimenty ciągnęły się bardzo długo.
Kiedy byliśmy małżeństwem, nie miałam pojęcia, że nie był zadowolony z absolutnie wszystkiego, ponieważ ciągle milczał. Rozwód otworzył mi oczy i pokazał wszystko, co naprawdę się wydarzyło.
Moi przyjaciele pomogli mi, jak tylko mogli. Spotykaliśmy się i jeździliśmy na wieś, bawiliśmy się, rozmawialiśmy o wszystkim. Po kilku miesiącach nagle przypomniałam sobie, że kiedyś lubiłam mojego kolegę z klasy, zaczęłam o niego pytać, szukać go.
W końcu znalazłam go na portalu społecznościowym, zaczęliśmy korespondować, i pewnego dnia się spotkaliśmy. Generalnie uznałam, że ja też mam prawo do swojego kobiecego szczęścia. Okazało się, że on też nie był mi obojętny. Znów poczułam się piękna i potrzebna komuś.
Od razu wzięłam się za siebie – biegałam, uprawiałam sport, chodziłam na zajęcia fitness. Poświęcałam sobie dużo czasu. Kilka miesięcy później mój kolega z klasy oświadczył mi się.
Teraz jesteśmy razem od czterech lat, mój syn mówi do niego tato, a on nawet nie zna Andrzeja, swojego prawdziwego ojca, bo jego ojciec nigdy się nim nie interesował. Wkrótce nasza rodzina powiększy się o nowego członka, i jestem bardzo szczęśliwa.
Bez względu na to, co mówią ludzie, kobieta musi znaleźć własne szczęście, bez względu na wszystko. Czasami trzeba przejąć inicjatywę, nawet jeśli ludzie osądzają nas.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.