Z moim partnerem wynajmujemy mieszkanie, które kosztuje nas zimą 10 tysięcy złotych, a latem 8 tysięcy złotych.
Mój mężczyzna ma drogie rzeczy i gadżety, ale wymaga od nas, abyśmy wspólnie wydawali 7 tysięcy złotych na jedzenie, a potem z pozostałych pieniędzy płacili za mieszkanie i zakupy spożywcze. Kiedy proszę go, aby kupił mi coś, odpowiada, że jestem dorosłą kobietą, zdolną do samodzielnego utrzymania się, argumentując, że również niczego mu nie kupuję.
Mieszkamy razem już od pięciu lat, czasami pomaga mi w obowiązkach domowych, ale jednocześnie nie brakuje w nim pretensji do mojego zachowania.
Nie czuję, że mnie kocha. Nigdy nie obdarowuje mnie prezentami, tylko z okazji jakichś świąt, a następnie oczekuje, żebym na równą sumę kupiła mu prezent.
Niedawno złożył mi propozycję małżeństwa.
Co sądzicie, czy to jest normalne, czy lepiej byłoby się z nim rozstać?