Do przedszkola chodzili bardzo podobni do siebie chłopcy, wyglądali jak bracia

Jedna z sióstr, Asia, urodziła syna Kubę, a następnie zaszła w ciążę z drugim dzieckiem. W ostatnich tygodniach ciąży jej mąż odszedł od rodziny.

Od kilku lat pracuję jako nauczycielka w przedszkolu i widziałam już różne sytuacje. Opowiem o tym, jak byłam świadkiem dziwnej historii, która nas wszystkich zszokowała.

Nasze przedszkole nie jest duże, więc wszyscy się znają, jeżeli coś się zmieni, to wszyscy od razu to widzą. Kuba chodził do mojej grupy i, z tego co zrozumiałam, tata już wtedy od nich odszedł. W innej grupie, w której są dzieci o rok młodsze, jest chłopczyk Antoś, którego również do przedszkola przyprowadza mama. Podobieństwo dzieci od razu rzuca się w oczy, nawiasem mówiąc, ich matki też są do siebie podobne, ale każda z nich nosi inne nazwisko.

Pierwsza moja myśl była taka, że ​rodziny ​są ze sobą spokrewnione, bo podobieństwo było uderzające. Dziwne było tylko, że matki nawet się ze sobą nie witały, chłopcy też bawili się na podwórku i udawali, że się nie znają, albo rzeczywiście się nie znali.

Kiedyś postanowiłyśmy z dziewczynami zapytać o to panią dyrektor, ale ona jest odpowiedzialną, trochę skrytą osobą i tylko powiedziała, że ​​to nie nasza sprawa. Od razu było jasne, że tam jest jakaś głębsza historia.

Minął prawie rok, ale nic się nie zmieniło. Matki odwracały głowy na swój widok, dzieci też ze sobą nie rozmawiały. Nie witały się nawet, kiedy mijały się na korytarzu.

I nagle wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał.

Kuba przestał chodzić do przedszkola. Przyszedł znowu dopiero trzy miesiące później, ale do przedszkola przyprowadziła go mama Antosia. Dlatego postanowiłam zapytać Kubę, dlaczego nie przyprowadziła go jego mama, a on mi mówi:

– Mam teraz inną mamę. I młodszego brata.

Ale niedawno, z okazji Dnia Matki najpierw zorganizowałyśmy święto w przedszkolu, a później miałyśmy imprezę firmową w restauracji. Oczywiście, nasza pani dyrektor też tam była.

Wypiłyśmy trochę wina i języki nam się rozwiązały. Szefowa zaczęła mówić, że nigdy by nie pomyślała, że tak się wszystko potoczy, bo mama Kuby była jej przyjaciółką.

Te dwie matki to siostry – Asia i Ania. Asia urodziła Kubę, wkrótce potem zaszła w kolejną ciążę, ale później mąż ją zostawił. Asia urodziła drugiego synka, Antka, ale  przestraszyła się, że musi sama wychować dwójkę dzieci, więc postanowiła zrzec się praw do dziecka jeszcze w szpitalu. I to mimo tego, że Ania prosiła ją, żeby tego nie robiła, że obiecała im swoją pomoc. Asia nie posłuchała, a wtedy Ania przestała rozmawiać ze swoją siostrą. Adoptowała Antosia i dziwnym zbiegiem okoliczności chłopcy trafili do tego samego przedszkola.

W dodatku ostatnio Asia znalazła sobie nowego męża, który nie akceptuje dzieci, więc kobieta porzuciła również swojego starszego syna. Na początku Ania nie chciała pozbawiać jej praw rodzicielskich, myślała, że może jej siostra zmieni zdanie, no ale skończyło się tak, że Ania adoptowała również Kubę. O Asi prawie nic nie wiadomo.

Chłopcy są już starsi, chodzą do szkoły, ostatnio nawet widziałam ich razem z matką, są teraz jeszcze bardziej do siebie podobni. Podziwiam takie kobiety, jak ich matka, które potrafią wziąć na siebie odpowiedzialność za dzieci. Nie wiem, jak dwie tak różne kobiety mogły dorastać w tej samej rodzinie, jedna potrafiła zostawić swoje dzieci, a druga wychowuje je jak własne.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *