Wszyscy doskonale wiemy, że jedną z najtrudniejszych prac jest praca związaną z obsługą klienta. Aby przetrwać w branży usługowej przez długi czas, trzeba mieć nie tylko silne nerwy, ale także wytrwałość.
Tak więc przed zwykłą kelnerką stanął wybór – zachować pracę czy pozostać człowiekiem?
Maria pracowała w małej kawiarni w Teksasie. Pewnego dnia do lokalu wszedł dziwny mężczyzna i usiadł przy stoliku. Już na pierwszy rzut oka widać było, że ma on problemy i znalazł się w trudnej sytuacji. Prawdopodobnie nie miał nawet pieniędzy na zamówienie.
Dla tej kawiarni tego rodzaju goście byli codziennością, więc kelnerki nawet nie zwróciły uwagi na tego mężczyznę. Ponadto menadżer lokalu wyraźnie powiedział, że jeśli kelnerka przyjmuje zamówienie od osób, które nie mogą je opłacić, to koszt posiłków zostanie odjęty od wynagrodzenia kelnerki.
Wiedząc o tym wszystkim, Maria mimo wszystko podeszła do stołu, przy którym siedział bezdomny. Dziewczyna, ryzykując swoją pracę, zostawiła mu menu i powiedziała, że w razie potrzeby jest gotowa pomóc.
Mężczyzna spojrzał na menu, wybrał danie i złożył zamówienie. Kiedy nadszedł czas zapłaty za rachunek, wszyscy byli zdziwieni. Mężczyzna nie tylko bez problemu zapłacił za siebie, ale zostawił także duży napiwek w wysokości 100 dolarów, co przekraczało całkowitą sumę rachunku.
To jednak nie koniec historii. Między banknotami znajdowała się notatka, adresowana do Marii. Na karteczce było napisane:
“Droga Mario, wyrażam ci głęboki szacunek. Widzę, że traktujesz innych z szacunkiem nie tylko dla siebie, ale także dla innych ludzi. To widać po tym, jak zachowujesz się wobec innych ludzi. Odkryłaś tajemnicę szczęścia, twoje dobre uczynki staną się przykładem dla innych osób, które cię znają”.
Uwagę Marii przyciągnęło nie tylko podziękowanie skierowane do niej, ale także niezwykle znajomy charakter pisma. Okazało się, że notatkę napisał właściciel kawiarni. Stało się jasne: to była próba!
Właściciel lokalu, dzięki wyglądowi przypominającemu bezdomnego i staroświeckim ubraniu, udawał bezdomnego, aby sprawdzić, jak personel kawiarni zareaguje. Oczywiście Maria nic o tym nie wiedziała. Działała zgodnie z sumieniem, nie dzieląc gości na bogatych i biednych.
Właściciel kawiarni bardzo docenił czyn Marii i nie tylko obdarował ją hojnym napiwkiem, ale także awansował na stanowisko kierownika.
A jak wy zachowalibyście się wobec bezdomnego, gdybyście byli na miejscu Marii?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.