Kiedy Anna stala sie związać się z Krzysztofem, wydawało jej się, że spotkała mężczyznę swoich marzeń. Po czterech latach postanowili się pobrać. Po ślubie stali się mieszkać u rodziców Krzysztofa. I od tego momentu wszystko zaczęło się komplikować.
Teściowa, Halina, przyjęła Annę bez szczególnego entuzjazmu. Była ciągle niezadowolona z synowej. Gdy nie pracowała, mówiła synowi, że jego żona jest leniwa. Gdy zaczęła pracować, teściowa zarzucała jej zaniedbywanie obowiązków domowych. Gdy Anna siedziała w swoim pokoju, Halina uważała, że ją unika. W skrócie, wszystko, co robiła, było źle. Najbardziej przykre było to, że wszystko to mówiła synowi, a on wywoływał awantury.
Po jednej z poważnych kłótni Anna postawiła warunek: albo przeprowadzają się od rodziców, albo rozwodzą się. Krzysztof znalazł mieszkanie. Oczywiście, cena wynajmu była wysoka, ale w końcu pomiędzy małżonkami zapanował spokój.
Zrozumieli, że potrzebują własnego miejsca do życia, Anna i Krzysztof zaczęli szukać działki pod budowę domu. I wkrótce znaleźli. Jednak zabrakło im pieniędzy, więc postanowili pożyczyć je od rodziców. Mama Anny mieszkała na wsi i nie mogła pomóc młodej parze. Rodzice Krzysztofa chętnie się zgodzili. Później Anna dowiedziała się, dlaczego.
Podczas budowy domu przypadkowo znalazła dokumenty dotyczące działki. Okazało się, że były one zarejestrowane na Halinę. I znowu wybuchł skandal. Krzysztof przekonywał młodą żonę, że zrobił to dla ich własnego dobra i że matka przeniesie działkę na nich wkrótce. Ale Anna była nieugięta.
W rezultacie się rozwiedli i miesiąc żyli osobno. Później Krzysztofowi udało się przekonać Annę, że zajmuje się tą sprawą. Kobieta uwierzyła, ale jak się okazało, niesłusznie.
Kilka miesięcy później Anna dowiedziała się, że czeka na dziecko. Dziecko było bardzo oczekiwane, i kobieta była dosłownie w siódmym niebie z radości. Jednak wszystko wróciło do punktu wyjścia po narodzinach dziecka. Halina zaczęła odwiedzać młodych codziennie, tęskniąc za wnuczką.
Oczywiście, to nie wszystko. Halina nie zważała wcale na pragnienia i możliwości młodych rodziców i dosłownie zamieszkiwała w ich domu. Naciskała na syna. Wspomniała również, że ziemia, a więc i dom, należy do niej.
Co gorsza, pojechała do matki Anny i poprosiła ją o połowę wartości domu: tylko wtedy przepisze go na młodych. A po kłótni z synową, która dowiedziała się o tej wizycie, stwierdziła, że jej matka wychowała ją źle.
Najbardziej nieprzyjemne było to, że Krzysztof stanął po stronie matki. Obwiniał żonę za to, że dom został wybudowany na jego zarobione pieniądze. Przy tym dziwnym zbiegu okoliczności zapomniał, że również Anna pracowała, a oni żyli z jej pensji. Po kilku dniach nieustających kłótni Anna postanowiła rozwieść się z mężem.
Teraz najbardziej żałuje, że spędziła tyle czasu na życie z taką osobą i na niekończące się spory o związek. Kobieta przez wiele lat żyła według cudzych wskazówek, nie biorąc pod uwagę swoich własnych interesów.
Dlatego główna porada, jaką teraz daje innym (i w tej kwestii nie można się z nią nie zgodzić), to żyjcie tak, jak chcecie. Aby nie zależeć od nikogo.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.