Kiedyś, kilka lat temu, zdarzyło mi się coś podobnego. Stałam w kolejce przy kasie i wezwałam klientkę, która już odchodziła i zapomniała czekoladkę na taśmie. Wtedy powiedziałam coś w rodzaju: “Przepraszam panią, zapomniała pani czekoladki!”. Wydawało mi się, że w tej frazie nie ma nic obraźliwego, ale zaczęło się.
- Kim pani mnie nazwała? Sama jest pani kobietą! Słyszeliście, jak mnie nazwała kobietą!
Z tą ostatnią frazą skierowała się do swoich towarzyszy. Patrząc na znajomych tej osoby, zrozumiałam, że jest ona jeszcze dość młoda, ale to ukrywa nadmiar kilogramów.
To wydarzenie zapadło mi w pamięć na zawsze.
Ale nadal mam pytanie: jak powinniśmy zwracać się do kobiet? Dla tych, którzy nadmiernie się obrażają, powiem, że mam 36 lat i w większości przypadków nazywają mnie “dziewczyną”.
Jednak reaguję normalnie, jeśli nazwano mnie kobietą. I nawet nie obrażam się, jeśli ktoś ze znajomych tak mnie nazwie. Kiedy stało się, że te słowa stały się obraźliwe?
Mam wrażenie, że wszyscy wokół oszaleli na punkcie młodości, a każda aluzja do tego, że młodość minęła, jest traktowana jako osobiste zniewaga.
Być może wkrótce będziemy musieli nazywać starsze kobiety dziewczynami. Choć słyszałam, jak w sklepach tak do nich mówią.
Uważam, że dziewczyna to nie dorosła kobieta, ale młoda dziewica. Nikomu nie przeszkadza, kiedy mówią o nich jako o fatalnych kobietach lub pięknych, zadbanych, wymarzonych partnerkach. Ale jeśli powiesz “fatalna dziewczyna”, to zupełnie inaczej to brzmi.
Dlatego zupełnie nie rozumiem, dlaczego ktoś zaczyna przeklinać, krzyczeć i wyjaśniać stosunki z powodu takiej głupoty. Przedszkole, powiem szczerze.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.