Moja teściowa niedawno nam powiedziała, że w tym roku zabierze wnuki do daczy od swojej córk . Kiedy wyraziliśmy oburzenie, odpowiedziała, że wszystko jest w porządku.
“W zeszłym roku twoje dzieci były tu, a w tym roku dzieci mojej córki. Wszystko jest w porządku” – powiedziała teściowa uśmiechając się.
Jest jednak mały niuans, który zmienia wszystko, a o którym teściowa z jakiegoś powodu zapomniała wspomnieć. W zeszłym roku zainwestowaliśmy dużo pieniędzy w tę daczę, by nasze dzieci mogły tam spędzać czas.
Moja szwagierka mieszka w innym mieście i nigdy nie przywoziła dzieci do babci na lato. Zawsze miała ku temu różne powody, ale tym razem postanowiła zostawić je na trzy miesiące.
W zeszłym roku moja teściowa sugerowała, że powinniśmy zabrać dzieci do jej daczy, ponieważ byłyby na świeżym powietrzu, miałyby przerwę od przedszkola i mniej chorowały.
Wcześniej nie mogliśmy tego zrobić, bo dzieci były za małe, a teściowa nie mogła sobie poradzić z dwójką dzieci naraz. W zeszłym roku jednak miały już pięć lat, więc była taka możliwość.
Dacza teściowej nie była w złym stanie, ale wymagała trochę pracy. Kiedyś te sprawy zajmował się mój teść, ale zmarł dwa lata temu, i od tego czasu nikt tam nic nie robił.
– Chciałbym to dokończyć, byłoby tak miło! Nawet jeśli w tym roku nie będzie to jeszcze wygodne, to w przyszłym dzieci poczują się tu jak w sanatorium! – namawiała nas teściowa.
Po konsultacji z mężem zdecydowaliśmy, że tak, powinniśmy to zrobić, troszczymy się o nasze dzieci. Pieniądze zaczęły płynąć z naszego budżetu do teściowej.
Doprowadziliśmy wodę, wymieniliśmy okna i zbudowaliśmy dodatkową ciepłą łazienkę.
Na działce postawiliśmy plac zabaw z huśtawkami, piaskownicą i zjeżdżalnią. Kupiliśmy także basen stelażowy i parasol plażowy, by dzieci mogły się swobodnie bawić i ochłodzić.
Teściowa tylko kiwała ręką, mówiąc: “Och, ależ dobrze to zrobiliśmy, jakie to wszystko piękne”. Sami byliśmy zadowoleni z efektu, choć – nie chcę tego powiedzieć głośno – kosztowało nas to dużo pieniędzy.
– No cóż, zainwestowaliśmy raz, ale teraz to wszystko na wiele lat. Przyszłego roku wnuki przyjadą i będą szczęśliwe – uśmiechnęła się.
Pogoda stała się ładna, więc zapytaliśmy teściową, kiedy możemy przywieźć wnuki.
Teściowa była nieco zdezorientowana, ale w końcu zgodziła się, że możemy przywieźć dzieci jutro, ale tylko na tydzień. Byliśmy zaskoczeni – dlaczego tylko na tydzień?
Myśleliśmy, że może ma jakiś powód, być może planuje podróż, ale powód okazał się zupełnie inny.
Szwagierka miała przywieźć swoje dzieci za tydzień, a one miały spędzić całe wakacje u babci. To była prawdziwa niespodzianka! Szwagierka nie zabierała ich tam od ośmiu lat, a teraz nagle postanowiła.
Przypomnieliśmy teściowej, że zaprosiła nasze dzieci na lato, ale ta powiedziała, że były tam w zeszłym roku, a teraz przyjeżdżają inne wnuki. Uważała to za uczciwe.
Mój mąż wpadł w szał i zabrał basen, zdemontował plac zabaw i schował wszystko w garażu.
Teściowa była oburzona, ale nie zwracaliśmy uwagi na jej słowa. Robiliśmy to dla naszych dzieci, nie dla szwagierki, która w pośpiechu przygotowywała swoje dzieci.
My zdecydowaliśmy się wynająć letni domek i zamieszkać tam. Mąż jeździ do pracy, a ja pracuję zdalnie, więc basen i plac zabaw na pewno się przydadzą.