Jestem studentką, mieszkam z rodzicami. Uczę się na ostatnim roku, niedługo obrona. Czasami dorabiam, starcza mi na różne drobiazgi. Niedawno poznałam chłopaka. Jest kilka lat starszy ode mnie. Wykształcony, inteligentny, mamy wiele wspólnego. Nasza relacja rozwijała się, jak w moich marzeniach.
Romantyczne spotkania, wizyty w teatrze, muzeach, kinie, kawiarniach. Kwiaty, cukierki, prezenty. Czasami odbierał mnie z uniwersytetu swoim samochodem. Przyjemny młody człowiek to jeszcze za mało powiedziane, ponadto zaczarował mnie swoją elegancją. Szybko zawrócił mi w głowie i oczarował zwykłą studentkę!
Myślałam, że spotkałam godnego chłopaka, nawet zaczęłam marzyć, że kiedyś się pobierzemy. Ale pewnego dnia wszedłem do supermarketu daleko od domu, kiedy pojechałem w odwiedziny do przyjaciółki, i zobaczyłem go na kasie. “Starszy kasjer Kirił” – takie było napisane na identyfikatorze.
Moja historia jak z filmu. Tylko że w rezultacie chłopak okazał się nie być spadkobiercą milionów. Wszystko, co mi o sobie opowiadał, było kłamstwem. Nie miał ani wykształcenia wyższego, ani własnego samochodu (na randki pożyczał samochód od kolegi), ani prestiżowej pracy. Okazało się, że pracuje na kilku pracach, nawet w nocne zmiany wychodzi jako magazynier. Wstydził się siebie i myślał, że nie spodobam mu się, jeśli powie prawdę.
Teraz nie wiem, jak mu zaufać. Każde jego słowo stawiam pod znakiem zapytania. Bo szczęście było tak blisko. Skąd on wziął sobie prawo sądzić, że pieniądze i wizyty w kinie są dla mnie ważniejsze niż on sam?!
A czy wy potrafilibyście znów uwierzyć człowiekowi po długich miesiącach oszustwa?