Moja matka powiedziała mi, że czuje się tak, jakby urodziła tylko jedno dziecko – mojego brata. Wydaje jej się, że tylko on się jej odwdzięcza.
To prawda, on ją wspiera finansowo na wakacjach, zapewnia jej pieniądze, kupuje artykuły spożywcze i opłaca wizyty u lekarza. A mnie nie stać na to, by móc jej to wszystko zapewnić, pomimo że moja matka tak oczekuje.
Ale jest pewien istotny fakt: mój brat mieszka sam, nie ma żadnych zobowiązań, takich jak dzieci, kredyt hipoteczny, a także dobrze płatnej pracy. Ja z kolei mam dwójkę dzieci, właśnie zakończył mi się urlop macierzyński, a my spłacamy kredyt hipoteczny za nasze mieszkanie.
W takiej sytuacji ledwo byśmy się utrzymali, nie mówiąc już o wygodach, jakie sobie matka cieszy. Wyjeżdża na wakacje częściej niż ja, żyje zdrowiej i prowadzi luksusowy tryb życia.
Jednak nie przeszkadza jej to regularnie powtarzać mi, że powinnam jej pomagać, że to mój obowiązek, bo przecież to ona mnie wychowała.
Od mojego brata nigdy nie słyszałam żadnych skarg. Często rozmawiamy, ale nigdy nie zarzucił mi, że jestem jedyną osobą, która pomaga mamie.
Mój brat jest kawalerem i dopóki nie założy rodziny, jest całkowicie zadowolony z obecnego stanu rzeczy. Posiada swoje własne mieszkanie, samochód oraz dobrze płatną pracę.
On potrafi wspierać matkę, nie narażając swojego bytu. Nie pozbawia się niczego, ale jednocześnie jest w stanie pomagać. Nie poświęca dla niej wszystkich swoich środków. Nie stanowi to dla niego problemu, ma na wszystko pieniądze, nawet na matkę.
Przebywałam na urlopie macierzyńskim, najpierw związane z narodzeniem pierwszego dziecka, a potem drugiego. Ostatnio zaczęłam znowu pracować, ale często muszę brać zwolnienia lekarskie.
Przynajmniej w miejscu pracy nie wywołuje to większych problemów, jestem z tym traktowana zrozumiale, a także otrzymuję jakieś środki finansowe.
Mój mąż pracuje na pół etatu, ze względu na nasze zobowiązania hipoteczne, opłaty, pożywienie i inne wydatki, w tym również koszty leków, które sporo kosztują. Nie mamy czasu na luksusy i nie możemy liczyć na zewnętrzną pomoc. Byłaby nam bardzo potrzebna dodatkowa ręka. Chciał to robić mój brat, jednak odmówiłam, ponieważ to on już pełni tę rolę względem naszej matki.
Podczas urodzin matka szczyciła się, że nie jest w stanie wyliczyć kwoty swojej emerytury, bo to już nie ma dla niej znaczenia. Przecież ma wsparcie od swojego mądrego syna.
Moja matka nie wykazuje zainteresowania moimi dziećmi, powiedziała mi, że nie powinniśmy ich mieć przy naszych dochodach. Nie proszę jej o pieniądze na ich utrzymanie, ani też o cokolwiek innego.
Nieustannie mi przypomina, że syn dał jej bon na wakacje, ale co ja mogę jej zaoferować? Rozumie, że nie posiadam środków, ale wciąż ciągnie mnie za najbardziej bolesne miejsce.
– Wychowałam dwoje dzieci, ale teraz żyję tak, jakby miałam tylko jedno.
Po prostu, jeśli nie byłeś w stanie dać swojej matce pieniędzy, jesteś z góry skreślony. Musisz żyć według własnego uznania. To podejście budzi we mnie obrzydzenie.
Wydaje się być zafascynowana pieniędzmi, choć tak naprawdę ich nie potrzebuje. Staram się ograniczać kontakt z nią do minimum.
Nie rozumiem, dlaczego tak się zachowuje i nawet nie chcę tego zrozumieć. Jeśli ma zamiar podzielić swoje dzieci na podstawie finansów, to niech sobie ma tylko jedno dziecko.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.