Moi synowie żyli w zgodzie, dopóki ich synowe nie zaczęły się kłócić między sobą i z nimi. Lato to mój czas urlopu. Pracuję za granicą od trzynastu lat. A jeśli wcześniej spieszyłam się do rodzinnego miasta i nie mogłam się doczekać przekroczenia progu domu, teraz jest inaczej.
Ponieważ zarówno synowie, jak i synowe nieustannie się ze mną i między sobą kłócą. Głównym powodem konfliktów w naszej rodzinie są pieniądze.
Moje relacje ze szwagierkami zawsze były napięte. W zeszłym roku, kiedy przyjechałem na wakacje, jedna z nich nawet mnie nie zaprosiła do siebie. Druga, która teraz mieszka ze mną, demonstruje na wszelkie możliwe sposoby, jak bardzo ma mnie dość. Początkowo żona jego syna powstrzymywała swoje emocje, ale teraz jest już otwarcie niegrzeczna.
Obaj synowie, ich żony i dzieci żyją z mojego wysyłanego regularnie wsparcia finansowego. Jednak równomierność podziału tych pieniędzy nie jest możliwa ze względu na ciągłe nieporozumienia i urazy, ponieważ dałem jednej osobie więcej pieniędzy niż drugiej.
Obaj synowie żyją szczęśliwie. Jeden z nich został ze mną w domu i przywiózł swoją żonę. Dla drugiego zbudowano oddzielny dom. Synowie nadal proszą o pieniądze, czasami na remont, czasami na wakacje, czasami na nowy samochód, a czasami na potrzeby dzieci.
Wychowywałam synów sama, ponieważ bardzo wcześnie owdowiałam. Dzieci dorastały grzecznie i pomagały mi we wszystkim. Kiedy moi synowie byli jeszcze bardzo mali, wyjechałem za granicę, aby znaleźć pracę z wysokim wynagrodzeniem. Na szczęście szybko ją znalazłem i mogłem utrzymać się i pomóc moim dzieciom. Poprawiła się nasza sytuacja finansowa.
Synowie wstąpili na miejscowy uniwersytet. Przystojni i przyzwoici młodzieńcy zostali zauważeni przez dwie wiejskie dziewczyny. Po założeniu rodzin zaczęli się nieustannie kłócić, a ich żony również nie mogą znaleźć wspólnego języka.
Poza tym oni nieustannie stawiają mi roszczenia. Zawsze są niezadowoleni z czegoś. Na początku starałem się zadowolić wszystkich. Przekonałem swoich synów i synowe do pojednania. Wtedy jednak zdałem sobie sprawę, że to było bezużyteczne. Pieniądze, które wysłałem, synowie i synowe nie mogli podzielić po równo.
Opowiedziałem kobiecie o moich problemach w autobusie jadącym do domu. Wyjaśniła, że to częsta sytuacja. Dzieci potrzebują rodziców tylko wtedy, gdy dają im pieniądze.
Maria (tak ma na imię kobieta) również stanęła przed takim problemem. Jednak okazała się mądrzejsza. Po piętnastu latach pracy za granicą, kupiła jednopokojowe mieszkanie w rodzinnym mieście. Teraz, kiedy Maria przyjeżdża na wakacje, mieszka we własnym mieszkaniu, a nie u dzieci.
Myślę, że nie muszę już znosić konfliktów rodzinnych i rozwiązywać problemów moich synów. Czas żyć dla siebie.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.