Ten staruszek codziennie podlewał trawę przy grobie swojej żony, lecz pewnego dnia zauważył płaczącą kobietę

Niestety, nie możemy zatrzymać czasu i w końcu musimy na zawsze pożegnać się z naszymi najbliższymi, zwłaszcza gdy jest to partner, z którym przez wiele lat dzieliliśmy życie. Bohaterem naszego artykułu jest Jack, który bardzo tęskni za swoją żoną.

Codziennie odwiedza jej grób, czasem nawet kilka razy dziennie. Jednak nie przychodzi tam tylko po to, aby się smucić, nie, robi coś więcej.

Każdy poranek rozpoczyna się od wyjścia do pracy, a potem udaje się do domu swoich dzieci na filiżankę kawy. Następnie, staruszek wraca do swojego domu, gdzie ścina pojedynczą różę ze swojego ogrodu i składa ją na grobie swojej zmarłej żony.

Jeden z jego synów, Roger, wiedział, że tata bardzo tęskni za żoną, dlatego poszedł na cmentarz. Kiedy jednak zobaczył, co tam robi Jack, natychmiast wyciągnął aparat i zrobił zdjęcia.

Ponieważ rodzina mieszka w suchym klimacie Teksasu, Jack obawiał się, że trawa wokół grobu żony zniknie. Postanowił więc podlewać trawnik dwa razy dziennie. Dzięki temu, trawa pod opieką Jacka zaczęła nabierać intensywnego zielonego koloru i wyróżniać się na tle innych.

To działanie wzruszyło jego syna Rogera, który był z tego dumny i postanowił podzielić się tą historią, ale to nie wszystko.

Na cmentarzu Jack spotkał kobietę, która klęczała i płakała. Postanowił podejść do niej i ją pocieszyć. Dowiedział się, że kobieta opłakuje swojego męża, żołnierza, który zginął w 2010 roku.

Aby uczcić bohatera, Jack postanowił podlać trawę na grobie tego żołnierza, Josepha Villacenora. Teraz miał kolejne codzienne zadanie: podlać grób żołnierza.

Jack zaczął podlewać obie kwatera każdego dnia. Trawa zazieleniła się, a rodzina żołnierza była po prostu zdumiona tym, co Jack robił.

Wierzymy, że każdy może się uczyć od Jacka i dzięki ludziom takim jak on, wiara w ludzkość zostanie przywrócona!

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *