Zhanna nie mogła uwierzyć w to, co działo się w jej mieszkaniu. Leżała tam z tempurą, a jej mąż był w kuchni z jakąś kobietą. Decyzja Zhanny nie trwała długo

– Gdzie byłaś?” – to było pierwsze, co usłyszała Zhanna po wejściu do mieszkania. -“Mówiłem ci wczoraj, że spóźnimy się do pracy…” “Nie, nie mówiłeś! Roman nawet odwrócił głowę od telewizora, żeby to powiedzieć. “Mówiłem, nawet kilka razy.” “Chcesz powiedzieć, że zapomniałem? Że nie pilnuję żony?” wysyczał.

Nie, oczywiście, że nie – westchnęła Żanna i cofnęła się. – Może się pomyliłam. – Oczywiście, że tak – powiedział Roman z satysfakcją. Nie ma nic do jedzenia.” – I możesz iść do sklepu – ale zamilkła pod spojrzeniem mężczyzny. Wyjęła więc z torby torebkę i wyszła z mieszkania.

Zhanna spacerowała po wieczornym mieście i obserwowała ludzi. Wszyscy wokół niej byli tacy radośni! Oto starsza pani ze swoim pudlem spieszyła się żwawo na plac zabaw w sąsiednim parku. Jak dawno nie były w parku? To po drugiej stronie ulicy.” Para nastolatków szła, całkowicie pogrążona w rozmowie, a jeden z chłopców z jakiegoś powodu aktywnie gestykulował.

Zhanna uśmiechnęła się, ale zaraz zmarszczyła brwi, Romie by się to nie spodobało. Zacząłby narzekać, że w ich czasach dzieci były wychowywane, ale teraz są tak luźne, że nie mają szacunku dla dorosłych.

W rzeczywistości Roma nie lubił wielu rzeczy, zawsze był niezadowolony. Żanna przyspieszyła kroku, jej mąż był głodny, musiała szybko coś ugotować. Wewnętrzny głos podpowiadał jej, że kochający mąż mógłby sam pójść do sklepu, ale odepchnęła od siebie tę myśl.

“Co tak długo?” zapytała ponownie, tym razem Roman nawet na nią nie spojrzał. “Była kolejka, a torby ciężkie… Trzeba było iść do sklepu w wolny dzień!” Zamiast pomocy, Żanna usłyszała kolejny wyrzut. Roman poświęcił kilka minut na zjedzenie przygotowanego przez siebie obiadu i w milczeniu poszedł do telewizora, zostawiając brudną kuchnię Żannie. Ostatkiem sił kobieta wstała, przygotowała śniadanie, umyła twarz i położyła się do łóżka, nie słysząc nawet, kiedy Roman poszedł spać.

Rano Zhanna ledwo mogła wstać z łóżka: miała zatkany nos i gardło.”Czy wczoraj wysiadł klimatyzator?” – mruknęła Zhanna, patrząc na siebie w lustrze. “Gdzie jest śniadanie?” – usłyszała od męża zamiast “dzień dobry” i z jakiegoś powodu poczuła gorycz. Tak, Roma zawsze był surowy. Nigdy nie zniżył się do czułości, a romantyzm nazywał jedynie “syropem cukrowym”.

Zhanna ledwo dotarła do pracy, ale kilka godzin później jej szef odesłał ją do domu, by doszła do siebie. Powiedziała, że i tak nie jest teraz dobra w pracy i że poradzą sobie same. Przez całą drogę do domu Żanna marzyła tylko o herbacie z cytryną i łóżku. -Dlaczego jesteś tak wcześnie? – Roman był w złym humorze. -Jestem chory, przeziębiony i słaby – Żanna była zaskoczona jego reakcją. -Dlaczego nie jesteś w pracy? -To mój wolny dzień – powiedział i poszedł do kuchni.

Zrób mi herbatę z cytryną, proszę – poprosiła Zhanna. Przebrała się w piżamę, zmyła makijaż i położyła się do łóżka. Była przemarznięta i miała ochotę na coś gorącego, ale Roma wciąż nie przyniosła jej herbaty. Po dłuższym oczekiwaniu sama musiała wstać. Roma siedziała przed telewizorem. – Poprosiłam o herbatę – powiedziała słabo – Sama ją robisz, nie przepracowałaś się!

Tępa uraza wzbierała w jej piersi. Ze łzami w oczach Zhanna zaparzyła herbatę, wzięła cytrynę i poszła do swojego pokoju. Tam, siedząc na łóżku i patrząc na cytrynę, nagle zaczęła płakać. Zaczęła przypominać sobie wszystkie sytuacje, w których jej mąż był wobec niej obojętny. Nagle zdała sobie sprawę, że nie pamięta, kiedy ostatnio Roman pomógł jej w jakikolwiek sposób lub po prostu wsparł ją słowami.

Nawet kiedy Roman sam popełniał błędy, udawało mu się sprawić, że Zhanna wyglądała na winną. Łzy nie przestawały płynąć. Zhanna ostrożnie odstawiła szklankę z herbatą na stolik nocny, owinęła się kocem i zasnęła. Obudziły ją głosy dochodzące z korytarza: – Idź, ona jeszcze śpi. Dzisiaj to nie zadziała – głos Romana był zaskakująco łagodny.

Zhanna wstała i podeszła do drzwi, cicho je otwierając. W korytarzu stała piękna, jasna brunetka. -“Kitty,” powiedziała, “kiedy się spotkamy?” “W ten weekend będę się z nią kłócił i jedziemy nad jezioro na dwa dni.” “Oh,” pisnęła i wskoczyła mu w ramiona. Wciąż miała nadzieję, że tylko jej się wydawało, ale świergot bruneta nie ustawał. Nawet się nie ukrywają!

Kobieta owinęła ramiona wokół głowy. Jak mogła do tego dopuścić! Co zrobiła źle?! Przestań! Zhanna nawet się wyprostowała. Nie była niczemu winna. Gdyby Roman przestał ją kochać, powiedziałby jej to wprost i zerwaliby, nikt nie zmuszał go do zdrady! Przed zaśnięciem uświadomiła sobie, że postawa męża wobec niej sprawiła, że myślała o rozwodzie, ale teraz jasno zrozumiała, że nic już nie będzie takie jak dawniej.

Od razu przypomniała sobie niemiłe spojrzenie Romana, ale czy musiało być “tak jak dawniej”? Nie. Nie pozwoli się więcej tak traktować! Zhanna zasnęła z wyczerpania. Rano poczuła się lepiej, ale zadzwoniła do pracy i wzięła kolejny dzień wolnego. Gdy tylko odłożyła telefon, do pokoju weszła Roma. – Gdzie jest śniadanie?

– W lodówce – odpowiedziała spokojnie. – Co to znaczy? – Roma zmrużyła oczy. – To znaczy, że jestem chora – westchnęła i wróciła pod kołdrę. – Więc to tak. “To znaczy, że muszę iść do pracy bez jedzenia.” “Masz ręce.

Otwórz lodówkę, zrób kanapki, zaparz herbatę i jedz – powiedziała Zhanna spod kołdry. Wszystko w jej wnętrzu stawiało opór, chciała podskoczyć i zrobić wszystko sama. Zhanna potrząsnęła głową, jak do tego doszło! Zhanna słyszała, jak Roman się szykuje, jak zamykają się drzwi wejściowe. Nie jadł śniadania. Miała przed sobą cały dzień.

Po pierwsze, Zhanna zadzwoniła do ślusarza i wymieniła zamek. Mieszkanie należało do niej, Roma wynajmowała jego i nie widziała pieniędzy. Potem zebrała wszystkie jego rzeczy. Obeszła mieszkanie i zatrzymała się w kuchni: kupił toster i ekspres do kawy. Spakowała je bez żalu. Resztę dnia spędziła na robieniu tego, na co miała ochotę! A przed przyjściem Romana nie popędziła do kuchni gotować.

Rozległ się dzwonek do drzwi. Żanna otworzyła drzwi – Co to za zamek? “Znowu nawet się nie przywitał!” powiedziała. “Co to jest?” Roman zobaczył rzeczy. “To cały twój majątek,” odpowiedziała Żanna. “Weź to i nie chcę cię więcej widzieć! Sama złożę pozew o rozwód”. Roman spojrzał na nią i nie rozpoznał kobiety. Kim ona była?

Gdzie była cicha żona, która robiła wszystko, czego pragnął od pierwszego wejrzenia? Zhanna stała przed nim, opanowana i zdystansowana. Nie patrzyła w dół, nie szeptała, stała prosto, ramiona wyprostowane. -Romka, wiem wszystko. Ty mnie nie kochasz, ty mnie tylko wykorzystujesz. Idź do siebie i nie wracaj. Nie wybaczę ci tego! Roman wezwał taksówkę i zabrał swoje rzeczy na dół.

Kiedy zabierał ostatnią torbę, powiedział przez ramię: “Wrócisz i będziesz błagać o przebaczenie.” “Nie, nie wrócę”, powiedziała Zhanna do pustego korytarza. Następnego dnia złożyła pozew o rozwód, a miesiąc później oficjalnie się rozwiedli. Roman do końca nie wierzył w to, co się dzieje.

Kilka razy próbował porozmawiać z byłą żoną, ale ona po prostu go odprawiła. Zhanna szła przez park z uśmiechem. Wokół krzątali się ludzie, tu i ówdzie słychać było śmiechy. Wyprzedziła ją starsza kobieta z pudlem. Przepraszam – zawołała nagle Zhanna do kobiety. “Tak, słucham” – odpowiedziała grzecznie. “Skąd masz takiego psa?” – zapytała zawstydzona Żanna. “Och!” – uśmiechnęła się staruszka – “Zaraz ci wszystko opowiem!”.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *