Zdarzają się małżeństwa, w których po wielu latach życia razem para wciąż nie może mieć dzieci. Tak właśnie było w przypadku mojej przyjaciółki. Po 15 latach małżeństwa wciąż nie udawało im się założyć rodziny.
Jej mąż, Piotr, oskarżał ją o to, że jest bezpłodna i dlatego nie może zajść w ciążę. Poza tym, moja przyjaciółka miała nadwagę, która ciągle drażniła jej męża. On jedynie stale zwracał jej uwagę na wagę. Nie raz przychodziła do mnie, stawała przed lustrem i płakała, patrząc na siebie.
Ja nie rozumiałam, w czym problem. Tak, miała apetyczne kształty, ale czy to było takie złe? W rezultacie rozeszli się. Piotr natychmiast zaczął żyć z inną kobietą, a moja przyjaciółka kilka miesięcy płakała przez całe noce. Mimo że mówiłam jej, że nie warto było płakać.
Mówią, że gdy kobieta zostaje sama z sobą i swoimi strachami, gdzieś w niej rodzi się wewnętrzna siła do bohaterskich czynów. Tak właśnie stało się z moją przyjaciółką.
Wzięła się za siebie, zapisała się na siłownię i zaczęła schudnąć. Po roku nie tylko osiągnęła świetną figurę, ale również poznała nowego mężczyznę. A po półtora roku zaszła w ciążę.
Może Bóg po prostu nie chciał dawać dzieci do rodziny, gdzie nie było prawdziwej miłości.