Syn był dla nas z żoną najważniejszy. Jako odpowiedzialni rodzice, poświęcaliśmy dużo czasu na jego wychowanie. Staraliśmy się przekazać mu fundamentalne prawdy, które pomogą mu w przyszłości stać się porządnym i uczciwym człowiekiem. Zawsze z zainteresowaniem słuchał naszych rad i nie sprawiał nam żadnych kłopotów. Wręcz przeciwnie. Syn zawsze dużo czasu poświęcał na naukę, więc był najlepszym uczniem w klasie.
Jego nauczyciele zawsze stawiali go za przykład innym dzieciom i dziękowali nam z żoną za jego wychowanie. Po ukończeniu szkoły syn bez problemów dostał się na prestiżowy uniwersytet w naszym mieście. Na początku obawialiśmy się, że może zbytnio pochłonąć go życie studenckie kosztem nauki. Jednak do tego nie doszło. Syn pilnie się uczył, aby zdobyć niezbędną wiedzę. Dlatego zaraz po uzyskaniu dyplomu z łatwością znalazł pracę.
Później niemal cały swój czas spędzał w biurze. Często zostawał w pracy po godzinach, aby zwrócić na siebie uwagę kierownictwa firmy. W końcu tak się stało. Synowi zaczęto powierzać i powierzać prowadzenie ważnych dla kierownictwa projektów. Po pewnym czasie ogłosił, że ma dziewczynę i teraz będą razem wynajmować mieszkanie. Byliśmy z żoną tylko zadowoleni z tego wydarzenia, ponieważ od dawna marzyliśmy o tym, aby móc się pobawić wnukami.
Pewnego razu syn przyszedł do nas w odwiedziny i oświadczył, że zamierza się ożenić. Potem dodał, że będzie bardzo zadowolony, jeśli pomożemy mu w zakupie własnego mieszkania. Należy zauważyć, że z żoną przez 10 lat oszczędzaliśmy pieniądze z pensji. Planowaliśmy kupić sobie ładny dom na wsi.
Jednak później naradziliśmy się i zdecydowaliśmy zmienić plany dla naszego dziecka. Potem kilka tygodni szukaliśmy odpowiedniego mieszkania dla syna. Następnie przygotowaliśmy wszystkie dokumenty na niego i wręczyliśmy klucze do dwupokojowego mieszkania. Powiedzieliśmy, że to nasz prezent na jego przyszły ślub. Teraz on i jego żona zaraz po ślubie będą mogli pojechać do własnego, a nie wynajmowanego mieszkania.
Jednak kilka miesięcy później ślub się nie odbył. Syn powiedział, że narzeczona go zdradziła, dlatego się rozstali. Co więcej, teraz chce wrócić do naszego mieszkania. Byliśmy zaskoczeni, gdy usłyszeliśmy, że sprzedał mieszkanie, które mu podarowaliśmy. Nie potrafi do końca wyjaśnić, dlaczego to zrobił i gdzie podział pieniądze. Pozostaje nam tylko zgadywać.
Porzuciła go narzeczona, a potem stracił pracę. Mówi, że teraz ma bardzo duże problemy w życiu i chce zresetować swoje życie. My z żoną jesteśmy wciąż zaszokowani. Mieliśmy tak wielkie nadzieje w syna, a on wszystko zrujnował.
